Znacznie lepszym wyborem będzie zakup tabletu w innym kolorze + różowego case/folii typu "karbon" (na Allegro są firmy, które umożliwiają obklejenie niemal dowolnego urządzenia za niewielką cenę) - córka będzie miała unikatowy sprzęt, zgodny z jej najbardziej wyimaginowanymi preferencjami
Musimy spojrzeć prawdzie w oczy - większość urządzeń w specyficznych kolorach to najtańszy krap z Chin, bez żadnej marki i oparty na antycznych wręcz podzespołach. Na rynku tabletów królują odcienie czerni i srebra, od czasu do czasu pojawi się coś innego, np. żółte/czerwone/niebieskie Lenovo, czy krwistoczerwone Delle (chociaż sam różowego wśród nich nie widziałem).
W zasadzie do 800 PLN bezkonkurencyjny jest
Dell Venue 7. Co prawda można znaleźć sprzęty z lepszym procesorem i matrycą, ale z 1 GB RAM, co w moim mniemaniu je dyskwalifikuje. Tutaj masz:
- Intel Atom (x86),
- 2 GB RAM,
- 16 GB wbudowanej pamięci + karta 32 GB (warto o tym pamiętać, szybko się zapełnia),
- wbudowany modem 3G (i gratis 500 MB internetu),
- świetną jakość wykonania.
Jeżeli chodzi o alternatywy, to dopiero w okolicach 800 PLN -
Acer W4-820 (z pełnym Windowsem 8.1) oraz
Lenovo S8-50 (świetna matryca FullHD oraz niezłe audio).
+ jakiś różowy case ze znanego portalu aukcyjnego za kilkadziesiąt PLN.
Nie wiem jakie podejście do życia ma Twoja córka ale podejrzewam, że brak płynności działania spowoduje większą frustrację, niżeli fakt, że sprzęt nie jest faktycznie różowy - zwłaszcza, że jakiś futerał/plecki i tak trzeba będzie kupić, z oczywistych względów. Inaczej za pół roku tablet będzie zmolestowany i znowu zacznie się jęczenie, że brzydki/obdrapany/fuj.