Witam,
od pewnego czasu (ok miesiąc) mam problem z włączaniem komputera - wyłącza się on automatycznie tuż po próbie uruchomienia. Jeśli już się uruchomi, działa stabilnie i bez innych problemów. Ale do uruchomienia potrzeba czasem kilku/-nastu/-dziesięciu prób. Najgorzej jest, kiedy przez parę dni nie jest włączany - wtedy uruchamianie trwa najdłużej. Jeśli jest uruchamiany z dużą częstotliwością, problem występuje zdecydowanie rzadziej.

Konfiguracja:
* ASUS M2NPV-VM
* Sempron 2800+
* OCZ 2x1GB Reaper 800MHz
* Chieftec GPS-350EB-101A

Ram przekładałem, puszczałem na pojedynczych kościach i w różnych slotach. Sprzęt rozłożyłem i złożyłem ponownie, więc to raczej nie wina kabli. Może zasilacz, ale niestety nie mam możliwości sprawdzenia pod innym. Poza tym podczas pracy (jak już uda się uruchomic) nic niepokojącego się nie dzieje...

Jeśli ktoś ma jakiś pomysł lub doświadczenie z podobnym problemem - będę wdzięczny za wskazówki.

Najprawdopodobniej problem jest w płycie głównej.
Zacznij od zresetowania biosu.

Dokładałes coś nowego do komputera ostatnio?

Ostatnie, co się wydarzyło, to zmiana obudowy (ale przez parę miesięcy wszystko było ok; przy okazji sprawdziłem wszystkie kable etc.). W ogóle próbowałem uruchamiac sprzęt bez dodatkowych urządzeń - bez różnicy.

Zobaczymy czy reset biosu pomoże.

PS.
Czy reset biosu coś zmieni, jeśli mogę po prostu wejśc do niego i przywrócic ustawienia fabryczne? Czy reset (sprzętowy) robi z biosem coś innego?

nie masz mozliwosci podpiecia kompa pod inny zasilacz?

Zrób reset. Jeśli bios wadliwie funkcjonuje to ustawienia fabryczne nic nie pomogą.

Niestety na razie zapasowego zasilacza brak.
Sprawdzę, co stanie się po restarcie biosu; jeśli nie pomoże, spróbuję zorganizowac zasilacz...

a czy z budy nie dochodzą jakieś dziwne dźwięki? jakieś syki? bo może być też coś nie tak z płytą główną... a dokładniej z sekcją zasilania.

Niczego takiego nie zauważyłem/usłyszałem. Wiatraki skręcone są do minimum i żadnych nieciekawych odgłosów z okolic sekcji zasilania nie ma.
Obecnie problem występuje raz na kilka prób włączenia komputera (czyli jest dużo lepiej), choć jeśli zostawiłbym sprzęt wyłączony na 2-3 dni, znowu byłoby gorzej (jak już na początku opisałem). Czy tego typu problem może być podstawą do oddania do serwisu w ramach gwarancji?

jasne, że tak. Jeżeli komputer nie działa właściwie, a części są na gwarancji, to serwis bezwzględnie powinien się tym zająć. Tym bardziej, że mają dostęp do części więc szybciej dojdą do tego co jest wadliwym elementem. A jeżeli stwierdzą usterkę np. płyty głównej, to może dostaniesz nową. Lepiej oddać niż się męczyć samemu imho

A spróbowałes tego resetu? Co z załadowaniem najnowszej wersji biosu?

"Doczekałem się" kolejnego problemu z włączeniem i zresetowałem bios. Niestety nie pomogło. Komputer włączył się, ale znów po kilkunastu próbach.
Zastanawiam się, czy w przypadku, kiedy płyta działała przez 2 lata na fabrycznym biosie, to czy update cokolwiek da?

Jeśli nie znajdzie się jakieś rozwiązanie, niestety będę musiał odwiedzic serwis

Spróbować nie zaszkodzi (osobiście lubie miec zawsze najnowsze wersje softu/biosu/firmware) a jak nie pomoże ruszysz gwarancje.
A czy masz ją na cały komputer czy osobno na każdy komponent?
Nakbardziej prawdopodobna jest awaria płyty głównej. Żadziej zasilacz. To mógłbyś łatwo sprawdzić pożyczając od kogoś i podpinając na próbe.

Gwarancja jest na poszczególne części. Z X-Kom jest m.in. płyta, procesor i zasilacz, więc wszystkie "podejrzane" komponenty. Żeby przywieźc płytę do serwisu, muszę miec coś zastępczego, więc pewnie jeszcze chwilę to potrwa.
Nie wiem, czy uda mi się zorganizowac zasilacz, ale spróbuję.

I jeszcze jedno, co ostatnio zauważyłem. Problem identycznie wygląda podczas resetowania komputera. Jeśli uda się uruchomic (system/bios), to próba restartu zwykle także kończy się automatycznym wyłączeniem w tym samym momencie, jak przy nieudanej próbie włączenia.
I zawsze jest to ten sam moment. Nie zdarzyło się, żeby wyłączył się ani na wcześniejszym, ani na późniejszym etapie uruchamiania.

Dziś zamontowałem inną płytę główną z procesorem. Wszystko rusza bez żadnych problemów. To wyłącza zasilacz (zastanawiałem się przez chwilę, czy może chodzic o włącznik w obudowie, ale teraz też już nieaktualne). Nie sądzę, żeby wina tkwiła w procesorze, więc chyba jednak płyta.
Prawdopodobnie w sobotę zjawię się w serwisie...

Dzięki wszystkim za pomoc.

A nie mówiłem Grunt że problem znaleziony, czas na jego rozwiązanie