Witam!

Mam problem z instalacją Avasta. Podczas włączania instalator pojawia się tylko na chwilę. Dzieje się to świeżo po formatowaniu dysku, próbowałem instalować wersje z różnych stron i żadna nie działa (przed formatem było to samo). Nie wiem czy to ma znaczenie ale wcześniej miałem XP Professional, a teraz mam HE...

aha mam jeszcze jeden problem, nie działa mi funkcja ctrl+alt+del. Pokazuje się komunikat: "Menedżer zadań został wyłączony przez administratora". Proszę o pomoc.

no to wygląda jakbyś używał konta gościa i nie miał praw administratora...

formatowałeś cały dysk? czy tylko partycje systemową? wpinałeś po formacie pendrive'a z danymi albo kopiowałeś jakieś pliki z innych dysków?

komputer może być po prostu zawirusowany

Nie używam konta gościa.
Formatowałem tylko partycję systemową, jednak na pozostałych jest muzyka, filmy i zdjęcia. Nic tam nie instaluję, wątpię żeby tam coś siedziało.

Użytkownik mikan1, doradził mi na gg, abym aktywował windowsa, jednak to nic nie pomogło. System jest 32-bitowy.

edit: teraz zauważyłem, że nie mogę też zainstalować takich programów jak allplayer, winamp, adobe reader... Wszystkie sterowniki zainstalowały się bez problemu (z płyt). Żadnego programu z "instalki" nie mogę włączyć... Czy kolejny format coś pomoże? Wątpię...

A mnie to wygląda na to że używasz jakiejś mocno okrojonej płytki instalacyjnej systemu...i brakuje jakichś istotnych usług z których system korzysta.

Przypomniało mi się a propos tego co napisał rafa, pewna sytuacja. Jakiś czas temu instalowałem system u znajomego. Wszystko ładnie pięknie, ale napęd czasem miał problemy z odczytem płytki. Tak czy inaczej instalacja dobiegła końca, system się uruchomił, ale... nie dało się włączyć menu start, nie działało menu kontekstowe i parę innych podstawowych elementów...

Może u Ciebie wystąpiło coś podobnego. Spróbuj zdobyć inną płytkę bądź podpiąć choćby pożyczony od kogoś inny napęd i wtedy po formacie oczywiście spróbuj zainstalować system na nowo.

Wszystko możliwe, ponieważ używam cd-romu, który ma jakieś 9 lat. Spróbuję jeszcze raz zainstalować system.

Sformatowałem ponownie i świeżo po zainstalowaniu systemu nadal nie da się zainstalować żadnego programu. Nie formatowałem pozostałych partycji, nie podłączałem innych dysków itp, nie łączyłem się z internetem. Wątpię, żeby to była wina cd-romu, pomimo że jest stary wszystkie dane z płyt kopiują się bezproblemowo. Na pozostałych partycjach nic nie instaluję ale zacząłem się zastanawiać jak zachować ok 12gb danych bez przenoszenia możliwego wirusa? Proszę o pomoc, już mnie to wyprowadza z równowagi...

Czy to jest cały czas ta sama płyta którą masz od początku czy może robiłeś jakieś przeróbki instalki za pomocą nLite?

Napisałem już na początku, że wcześniej miałem win xp pro i nie miałem takich problemów (to był pirat). Teraz kupiłem oryginał home edition i nie mogę nic zainstalować. Z tą nową płytą nic nie kombinowałem.

ja uparcie obstawiam cd-rom, albo taśmę sygnałową... rozumiem, że przy próbie instalacji avasta i innych programów nie ma żadnych komunikatów o błędach, tylko po prostu wyłącza się instalator?

Ale to jest sygnał cyfrowy a nie analogowy. Więc albo sygnał dociera albo nie dociera, nie ma tak że częściowo jest i zapisują się głupoty na dysku...

właśnie sam byłem zdziwiony...

Dokładnie tak, tyle że ja mówię o programach z instalek. CD-romu bym raczej nie winił, ponieważ sterowniki instalowane z płyt działają bez zarzutu.

Po nowym formatowaniu kiedy próbowałem zainstalować sterowniki dźwięku podczas instalacji pokazał się komunikat "Edycja rejestru została wyłączona przez administratora sieci", ale wszystko się zainstalowało. Nie wiem czy to jest wirus ale to "coś" coraz bardziej postępuje. Wcześniej na tej samej wersji windowsa nie było czegoś takiego.

Ktoś mi podpowiedział, żebym skopiował wszystkie dane z pozostałych partycji na jakiś nośnik danych, podłączył to do innego komputera i zeskanował antyvirem. Ta sama osoba mówiła też, żebym zainstalował Windows 7 i wtedy domniemany wirus nie będzie mógł działać. Co o tym sądzicie?

Zacząłem się zastanawiać, czy możliwy jest wirus w biosie...?

Nie nie jest możliwy. Możliwe są tylko wirusy w systemie które uszkadzają bios.

Instalacja win 7 nie jest złym pomysłem pod każdym względem.

Więc zainstalowałem Win 7 (z innego cd-romu) i wszystko działa.
Wina musi leżeć w xp home edition... ale jaka?