Witam wszystkich, chcialbym wystawić negatywną opinie o waszym serwisie bo to jest jakaś kpina
29listopada(sobota) zakupilem u was laptopa wraz z ubezpieczeniem i wszystkim co wyszlo mnie ponad 7 tysiecy. 1grudnia w poniedzialek odeslalem go z niesprawna karta graficzną. Macie naprawde swietnych fachowców jezeli laptopa za tyle pieniedzy wysyłacie popsutego. Podczas zakupu laptopa powiedziano mi, że laptopa jest na gwarancji maksymalnie 14 dni a jezeli jest ponad to dają zastępczego.(można to również sprawdzić na aukcjach allegro). Coz za pech ze nikt mnie wtedy nie poinformował abym zareklamował z tytułu niezgodności towaru z opisem... jak po 14 dniach dostalem informacje, ze "ogarnęliscie" ze karta jest naprawde popsuta (ileż to wlączyć laptopa, od razu było widać bo opisałem dokładnie) to wysłaliście do asusa. Ktory na poczatku stycznia odesłał nadal z uszkodzoną kartą graficzną. Jest 19 stycznia, mija prawie dwa miesiace, za niedługo muszę zapłacic drugą ratę a laptopa nie widziałem wiecej niz 2 dni. Zamiast w ramach rekompensaty za to, ze sprzedaliście złom dać nowego, a tego sobie wsadzic w d..zial techniczny i bawić sie sami w naprawę z Asusem sami to tylko się impulsy traci na was. A czekanie na telefonie po 40minut gdzie się jest 14 lub 15 w kolejce trochę kosztuje. Dostalem kilka dni temu info ze moją sprawą osobiscie będzie sie zajmował konsultant Paweł bardzo w porządku gość interesuje się i mówi w miarę mądrze(co jest rzadkością na infolinii u was) bo takie ciągłe skakanie po konsultantach którzy nie wiedzą z czego zyja było przykre. Nie winie tu Asusa, tylko Was, ze sprzedając laptopa cyt. " Towar przed sprzedażą zawsze przechodzi gruntowny proces kontroli, co daje Ci 100% gwarancję, że kupujesz pewny i sprawdzony sprzęt w okazyjnej cenie. " i tak sprzedaliście złom. Również gwarancja door-to-door to dla kogoś kto nie umie zadbać o swoje jest mitem - wysyłając w grudniu zostalem poproszony o nadanie paczki lub oddanie do punktu gdziekupiłem (80km od mojej miejscowości) itp. po czym powiedzialem, że jeżeli kurier po niego na wasz koszt się dziś nie zjawi to oddaje go w cholerę do sklepu ze zwrotem pieniedzy.
Podsumowując, jesteście dużym sklepem i macie dobre ceny, ale wasze podejście to serwisu to jest jakiś żart. Bo to nie jest ledwo zipiący 4-ro letni Lenovo za 900zł tylko kupa kasy. I do tego odesłane 2 dni po zakupie.
Nie polecam. Nie chce rowniez sie z wami klocic tu na forum ani żadać informacji co z moim laptopem, po prostu wysatwić negatywna opinie,a to dobre miejsce.

Cala Twoja historia jest co najmniej dziwna....
Przeciez X-Kom daje iles tam dni (nie pamietam - 7 ?) na sprawdzenie sprzetu - i to jest u nich rewelacyjne!
Jezeli cokolwiek jest nie tak, to niczego nie reklamujesz, nie oddajesz na zadna gwarancje - odsylasz lub idziesz do salonu i wymieniasz sprzet na NOWY.
Wiele razy juz tak robilem, bo obecnie jakosc sprzetu i kontrola jakosci jest coraz gorsza, nigdy nie mialem z tym problemu


Co do fachowcow - przeciez zaden sprzet nie jest testowany przed wysylka. Chcialbys dostac uzywanego laptopa ? To dotyczy wszystkich sklepow (lub wiekszosci)

Zaczales sie (na wlasne zyczenie, sam z siebie) bawic w jakies gwarancje.... no to jest jak jest.
Z gwarancji sie korzysta na samym koncu, jesli nie ma innego wyjscia. Dotyczy to kazdej firmy i kazdego rodzaju towaru.

Tak mi powiedziano, zebym odeslal do czestochowy i oni sie tym zajma.

Do mnie po prawie dwóch tygodniach oczekiwania właśnie został wysłany wymieniony telefon Microsoft Lumia 535, który wyłączył się na drugi dzień po odebraniu przesyłki i więcej się nie włączył. Problem w tym, że w czwartek otrzymałem potwierdzenia przyjęcia odstąpienia od umowy. Pomijając już standard obsługi klienta w X-KOM, chciałbym tylko wiedzieć co dalej robić.

cichydawid, prosimy o podanie numeru reklamacji. Sprawdzimy historię zgłoszenia i wrócimy do Ciebie z wyjaśnieniami.

Moja sprawa wyjaśniona, dziękuję za kontakt

Niestety wymieniony telefon znowu odmówił współpracy, dnia 04.02.2015 dostałem informację o uwzględnieniu reklamacji i zwrocie pieniędzy. Mam w związku tym pytanie kiedy mogę się spodziewać przelewu, bo upłynęły 2 dni robocze i nic nie wpłynęło

Pieniądze dotarły dzisiaj, moja "przygoda" z X-KOM dobiegła więc końca. Proszę jeszcze o usunięcie mojego konta na tym forum bo nie zamierzam go już używać.

No, właśnie przeczytałem. Znam z autopsji to, co przeżył cichydawid. Przytoczę swoją opowieść.
21.10.2014 - ZAKUP nieszczęsnego Lenovo All in One C460
I REKLAMACJA - 19.11.2014 do 02.01.2015 (samoczynnie się wyłączył i nie da się uruchomić)
II REKLAMACJA - 05.01.2015 do 20.02.2015 (odebrany po naprawie nie działa - czarny wyświetlacz)
III REKLAMACJA - 09.04.2015 do dziś. To prawdziwy hit!
Dwie ostatnie złożyłem za niezgodność towaru z umową bo to szmelc, a nie komputer. Dwa razy wrócił do mnie nienaprawiony! Tym razem odmówiłem odebrania sprzętu ze sklepu żądając wymiany na nowy wolny od wad i za pośrednictwem Rzecznika Praw Konsumenta wnoszę pozew do Sądu.
Właściwie to ja nie mam tego komputera, bo co zdążę sobie go zagospodarować to znowu coś się dzieje i wszystko czyszczę aby oddać go do serwisu
Oczywiście "spece" z serwisu nie potrafią przyznać się do błędu i straszą mnie, że jeśli nie odbiorę sprzętu to nałożą na mnie karę za przechowywanie go w magazynie. To, w jaki sposób bezczelnie tłumaczą swoje zaniedbania to prawdziwy skandal!!! 21 kwietnia udałem się do sklepu X-KOM w Łodzi aby odebrać sprzęt (jak twierdził Pan z serwisu) oddany w dniu do bezzasadnej 09.04.2015 r. do reklamacji. Szybko prawda? Tak, ale tym razem nic nie robili z komputerem oprócz podłączenia do innego i stwierdzenia, że jest o.k. przesłali mi nawet zdjęcia, że działa. Chodziło tu o awarię gniazda HDMI, które wysyłało błędny sygnał do telewizora i nie przesyłało obrazu. Mam odebrać? O.k. - odbieram.... W sklepie (przepraszam - w salonie X-KOM) poprosiłem sprzedawcę by sprawdził czy faktycznie jest wszystko w porządku z odbieranym Lenovo, bo serwis nie stwierdził usterki, a ja przed oddaniem kompa podłączałem go na 3 różnych przewodach do różnych odbiorników (wiele kombinacji) i nie działał. Pracownik firmy podłączył komputer z innym monitorem i nic. Hm, no to może kabel nie taki? - pomyślał. Ja już brecht bo wiem, że nie zadziała. Podłączył po innym kablu i też nic. Ja już mokry ale trzymam fason. Wyciągnął spod lady super-hiper-extra przewód HDMI i oznajmił, że na tym to już z pewnością pociągnie. Pomyślałem, ta - pociągnie Oczywiście rację miałem bo monitor nie zmienił koloru wyświetlacza z czarnego na żaden Pracownik nie poddaje się, przywlókł z zaplecza inny monitor. Funkiel nówka nie śmigana. rozpakował, podłącza i ...... nie, oczywiście no to jedziemy kolejno wszystkie znane nam z wcześniejszych prób kabelki. Po niemal godzinie zmagań Pan sprzedawca poprosił kolegę o pomoc. Ten fachowo zabrał się do rzeczy. Myślę sobie, no... teraz to naprawdę obraz zrobi się sam nie wiem, może jeszcze bardziej czarny! pomyliłem się, bardziej czarny nie mógł się zrobić. Facet pokombinował coś w ustawieniach karty graficznej, podrapał się po głowie i oznajmił, że UWAGA - NIE DZIAŁA. Drugi, a właściwie ten pierwszy powtórzył za poprzednikiem te same magiczne słowa, które ja wypowiadałem już w dniu reklamacji i bezradnie wzruszyli ramionami. byli mili więc i ja byłem, oznajmiłem, że niesprawnego sprzętu nie odbieram i proszę o nieodsyłanie do serwisu bo będę domagał się wymiany na nowy wolny od wad lub zwrotu gotówki. Sprzedawca nie dawał za wygrane, zadzwonił do serwisanta, który odesłał im niesprawny sprzęt. ten powiadomił go telefonicznie, że czasami w transporcie kabelki się poruszą i raz działa, a raz nie (LUDZIE, JAKIE TO GŁUPIE) Zapytałem, czy poświadczy mi, że sprzęt wrócił z serwisu niesprawny - odpowiedział, że tak. Tu nadmieniam, że po pierwszej reklamacji komputer też wrócił niesprawny, wtedy nawet ekranu startowego nie było. Zostawiłem złoma i wróciłem do domu by napisać stosowne pisemko. Kolejnego dnia znowu pokonałem drogę do Łodzi by uzyskać podpis na moim oświadczeniu, że sprzęt nie działał poprawnie po powrocie z serwisu oraz, że odmawiam odbioru sprzętu niezgodnego z umowa - miał działać przecież, a nie wciąż jeździć z serwisu do serwisu i wracać w takim samym albo gorszym stanie. Już mi go tak poobijali i podrapali, że aż włosy jeżą się na moim kosmatym łbie Nie był szczęśliwy i myślę, że nie podpisał by gdybym był tam sam, ale pojechałem z żoną, która ma przerażające ślepia i potrafi nimi tak spojrzeć, że człowiek wymięka. Następnie udałem się z tym kwitem do Rzecznika Praw Konsumenta po pomoc. Pani Rzecznik sporządziła pisemko, wysłała do X-KOM i też nic. Zapadła więc decyzja, że idziemy do Sądu. Nie będzie X-KOM pluł nam w twarz i dalej bisurmanił (zapożyczone z Roty) he, he Oni teraz straszą mnie, że jak nie odbiorę sprzętu w czasie 14 dni to mi koszty naliczą Ciekawe, na jakiej podstawie? Wysłałem e-mail do autora tego postrachu w dniu 28 maja z zapytaniem jakim prawem tak mnie straszy i odpowiedzi nie otrzymałem do dzisiaj. Po południu jestem umówiony z prawnikiem i myślę, że tym razem nie zakończy się to tak jak chciałem wymianą na nowy, ale odszkodowaniem za poniesione szkody i straty. Tak sie nie robi drodzy Państwo, jeśli nie będziecie szanowali klientów i ich praw to się od Was odwrócą i nawet super ceny nie pomogą. Po wygranej sprawie Sądowej zaczynam kampanię antyreklamową dla firmy i uwierzcie mi, odczują to co ja poczułem gdy napisali mi, że pracownik salonu pomylił się dając monitor o zbyt dużej rozdzielczości i dla tego nie działał komp w X-KOM. W domu podłączałem do starego klocka TV czyli plazmy Samsunga, starego monitora z jednym z pierwszych HDMI oraz do lapcia Asus, który ma już 5 lat i rozdzielczość taką sobie. Uruchomię wszystkie zainteresowane media, a do programów Interwencja i Sprawa dla reportera Pani Jaworowicz już mam gotowca. Nie oszukacie już nikogo łobuzy, tym razem nie odpuszczę. No ja to chyba mam pecha do takich "jajogłowych"! Mam nadzieje, że małymi kroczkami wywalczę sprawiedliwe rozwiązanie. Gdyby mnie normalnie traktowali, a nie jak nic niejarzącego debila to wiele bym mógł zrozumieć i odpuścić przełykając własne krzywdy. Wystarczyło powiedzieć słowo "przepraszam", nie naprawiłem bo jestem gapa, albo "sorki - przeoczyłem defekt", a nie straszyć mnie, że zapłacę za magazynowanie sprzętu i wmawiać, że jest o.k. Co za ludzie! To bufony przekonane o własnej nieomylności, bojące się przyznać do błędu. Robią z siebie wielkich fachowców, a sadzą byki jeden za drugim. Głupie tłumaczenie jest gorsze (moim skromnym zdaniem) niż nie wyjaśnianie wcale. Równie dobrze mogli by mi odmówić przyjęcia do reklamacji albo powiedzieć "pocałuj nas w ). Szkoda jęzora, teraz pogadam z nimi przez prawników. Przy takiej ilości kwitów jaką zebrałem to nawet bezmózgie Yeti rozpozna kto wali w kulki - ja czy serwisanci X-KOM. Szkoda tylko, że tak psują renomę firmy, to jak duchowni pedofile, lekarze łapówkarze czy policjanci złodzieje. Wystarczy kilka osób niewłaściwych na nieodpowiednim stanowisku, a cała firma (instytucja) ponosi moralne i finansowe skutki zatrudniania takich człowieczków. Żal patrzeć, jak robią sobie kupę we własne gniazdo.

No....... I znowu śmiechu było aż do bólu! Kolejny raz pojechałem po odbiór komputera. I tym razem poprosiłem o sprawdzenie niby to sprawnego gniazda (tak po raz kolejny zapewniali mnie super-fachowcy z serwisu). Tym razem uprzedziłem pracowników, że będę rejestrował cały proces podłączania komputera do innego monitora. Stało się tak jak przewidziałem, pracownik salonu X-kom jak jego poprzednik podłączył Lenovo do innego i - NIC
Do tego wysiadł mu ten podłączany monitor (chyba coś się spaliło od mojego jednak niesprawnego gniazda). Już po chwili majstrowali we dwóch przy moim niby sprawnym Lenovo - a ja rejestruje na video. Pracownik zrozumiał, że teraz to już pojadę po Nich na maxa i żarty się skończyły. Wykonał kilka telefonów i załatwił wymianę na inny. Dopłaciłem i następnego dnia miałem już wymieniony komputer na inny. Już nie chciałem ani Lenovo ani też All In One. Teraz mam Asusa i wierze, że moje problemy z X-kom już się skończyły. Wytargowałem 80 zł. zniżki na sprzęt i trzymam kciuki sam za siebie. Szkoda tylko, że musiałem kupić znowu w X-kom, ale trudno. Dobrze chociaż, że pracownik wykazał się rozsądkiem i ludzkim podejściem. Uff, koniec
A.... dzwonię do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej aby odwołać swe zawiadomienie o tym, jak to X-kom nieludzko traktuje niektórych klientów (mnie). Sądu też nie będzie, firma X-kom powinna podziękować Panu Arkadiuszowi G za to, bo załatwił wszystko polubownie i bez odszkodowań.

Nie dziwię się osobą bulwersującym się na tym forum. Ja sama mam podobną sytuację. Kupiłam telefon w październiku 2015r. Pech chciał że panel przestał diałać tak więc po miesiącu użytkowania trafił do reklamacji. Pomijam fakt, że 10 grudnia była informacja o zmianie statusu reklamacji i dopiero w styczniu coś ruszyło. Jednak jest Luty a ja nadal nie mam telefonu który zareklamowałam 30. Listopada. Codziennie już dzwonię (nie, nie mam problemu z dodzwonieniem się) i codziennie (w zależności kto odbierze) słyszę co innego. Z tego co wiem to każda reklamacja ma termin 30 dni roboczych. Ale nie 64 dni włącznie z weekendami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przyznano mi nowy telefon i nie daj Boże gdy znowu coś będzie wadliwe, to kolejne 3 miesiące będę musiała czekać.. Nie polecam całkowicie , to moja opinia i wiem, że więcej nic w tym sklepie nie kupię. Jestem od listopada bez telefonu ( nawet nie zaoferowano zastępczego złomka).
1/10 Jeśli chodzi o reklamacje w x-kom.

Serwis x-kom to wiecej niz żart zakupilem laptopa msi za kwote okolo 6 tysiecy zlotych oddalem go na gwarancje bo po 1.5 roku uzywania odczowalnie sie przycinal i bardzo mocno nagrzewal przy dluzszym uzytkowaniu, po miesiacu oczekiwania dostalem informacje iz sprzet jest do odbioru ale nie wykryto podanych przeze mnie usterek. pogodzilem sie z tym i pojechalem odebrac sprzet cos mnie ruszylo i stwierdzilem ze sprawdze czy sprzet jest w takim stanie w jakim go oddawalem , okazalo sie ze posiadal uszkodzenia obudowy i pekniecia w miejscach w ktorych wczesniej nie posiadal. W nerwach zwyzywalem lekko niczego w sumie winnego pracownika na co ten zaproponowal ze zawola kierownika... Czekajac na kierownika popatrzylem po wystawie i na sklepie nawet nie mieli sprzetu zblizonego cenowo do tego ktory zakupilem ja. I wtedy wyszedl on grubas wygladajacy raczej na parkingowego niz na kierownika z szyderczym usmiechem na twarzy 5 razy pytajacy mi sie czy jestem pewien ze nie zgadzam sie na odbior sprzetu, a jak mialbym go odebrac skoro posiadal uszkodzenia ktorych wczesniej nie mial. Nie potafil mi udzielic informacji ile to tym razem potrwa i czy bede zmuszony czekac kolejny miesiac. Kupujac sprzet za tyle pieniedzy oczekiwalem innego traktowania i nie spodziewalem sie ze ktos mi bedzie wmawial majac na monitorze zdjecie laptopa z dnia w ktorym oddawalemgo do naprawy gdzie wyraznie mozna stwierdzic ze nie bylo tych uszkodzen ktore sa teraz. NIE POLECAM NIKOMU KUPOWANIA SPRZETU W TYM SKLEPIE CHYBA ZE RZECZY 1 RAZOWEGO UZYTKU TYPU PLYTA CDR DVDR :p Jezeli jednak ktos sie zdecyduje na kupno drozszego sprzetu to niech sie liczy z tym ze w razie jak sie cos stanie to naprawde bedzie musial sie uzbroic w cierpliwosc . Nie chce mi sie juz nawet opisywac kontaktow z infolinia w czasie naprawy gdzie ja sprawdzalem na stronie msi i status byl zakonczono a w tym samym czasie pani z ktora rozmawialem sprawdzala w systemie i mi mowila ze sprzet jest nadal testowany.... sprzet byl zakupiony w poznaniu w kupcu poznanskim i tam cala sytuacja miala miejsce . NIE POLECAM

Również uważam, że serwis x-komu to jest komedia. Po raz drugi reklamowałem laptopa z niepoprawnie działającym dyskiem i po raz drugi reklamacja została odrzucona, z tym, że teraz laptop zostanie wysłany do zewnętrznego serwisu. Czy tak ciężko zdiagnozować usterkę, która była opisana w zgłoszeniu dosyć dokładnie? Po dwóch dniach zadzwoniłem na infolinię w celu dodania dodatkowych informacji aby ułatwić serwisantom wykrycie wady jednak nawet to nie pomogło. W internecie jest multum ludzi, którzy borykali się z tym samym problemem w takich samych warunkach (nawet to dodałem do zgłoszenia) - jak widać nawet ten argument nie przekonał serwisanta. W decyzji odnośnie reklamacji była wzmianka o zainstalowanym systemie przez osoby trzecie. To znaczy, że przez ten system reklamacja została z góry uznana za bezzasadną? W takim razie serwisant mógł zainstalować nowy system. Osoba zarządzająca stroną sklepu na Facebooku również ma obojętny stosunek do klienta. Moja wiadomość została przeczytana po kilku minutach jednak nawet przez 4 godziny nikomu nie pali się, aby dać nawet zbywającą mnie odpowiedź. Nie zostawię tak tego i jeśli razem ze sklepem nie dojdę do porozumienia, sprawa trafi do odpowiednich instytucji.

Zakupiłem w salonie desktop z gwarancją door-to-door. Po otwarciu opakowania w domu okazało się, że panel przedni obudowy jest pęknięty. Żałowałem, że nie sprawdziłem sprzętu w salonie przy odbiorze. Zgłoszenie gwarancyjne wysłałem tego samego dnia. Zostało odrzucone (!) i polecono mi udać się do salonu na oględziny (to ma być gwarancja door-to-door)? Była seria e-maili, nalegałem by dotrzymali warunków gwarancji. Finalnie stanęło na tym, że wysłali kurierem nowy przedni panel. Dopiero po 2 tygodniach nacisków z mojej strony. Taka gwarancja door-to-door, że wyślemy ci części, a napraw sobie sam! A z panelu sterczy wachlarz kabli, które trzeba prawidłowo podpiąć do płyty głównej. No i jeszcze trzeba wymontować połowę podzespołów z płyty, żeby móc podpiąć te kabelki, bo w obudowie ciasno. No ale dobra, kiedyś złożyłem sam komputer, więc poradziłem sobie. W przesyłce z nowym panelem była rekompensata za mój trud: smycz, długopis, koszulka i kubek, którego nie można myć w zmywarce. Wszystkie te skarby opatrzone logiem X-kom rzecz jasna. Ale się uśmiałem. Nigdy więcej nic nie kupię u Was. Zero profesjonalizmu.

Naturysto, wyślij nam w wiadomości numer Twojego zamówienia lub zgłoszenia RMA. Chcemy dokładniej zweryfikować opisaną sytuację z naszym działem jakości.